sobota, 9 czerwca 2012

Goście w ogrodzie



Mój ogród płacze w samotności.. Z braku czasu zaglądam tu tylko w niedzielne popołudnia. Dziś udało mi się wymknąć na chwilkę by zapanować nad wszędobylskimi chwastami. Walka z mszycami dalej bezowocna. Z bezsilnością patrzę jak wysysają soki z moich róż i śmieją się  bezczelnie swymi zielonymi oczkami. Zalewam je coraz to silniejszymi środkami i nic. Boje się, że w końcu to róże się poddadzą i padną w tej walce. Od wiosny w ogrodzie zadomowił się chrząszcz- biegacz granulowany (najprawdopodobniej). Ponoć są wszystkożerne, szkoda ze nie wyjada mszyc. Na osłodę zerwałam mój pierwszy bukiecik z piwonii, postawię go na stoliczku niech cieszy pięknem wszystkich domowników.


Plączący łubin
Pierwsza piwonia
Pachnący bukiecik
Małe, zielone, niezniszczalne
Biegacz granulowany

 










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz