piątek, 6 lipca 2012

Mszyce

Floris jesteś wielki! Po tygodniach walki z mszycami i kolejnych klęskach, nadeszło zasłużone zwycięstwo. Próbowałam wielu środków. Począwszy od czosnku, tytoniu, gnojówek z pokrzywy aż po Decis, który okazał się za słaby. Moje zielone mutanty jak je nazwałam miały się coraz lepiej, wydając na świat kolejne pokolenia. Do czasu, kiedy kupiłam Floris firmy Organica Azot. Jest to środek w formie dyspensera aerozolowego.  Jedna aplikacja i po kłopocie. Mumie mszyc pozostały ale tylko do kolejnego deszczu. Teraz kwiaty mają się wspaniale, co widać i czuć.


4 komentarze:

  1. Proponuję spróbować kiedyś wody z płynem do mycia naczyń + ocet :) U mnie działa - wprawdzie trzeba powtórzyć,ale składniki zazwyczaj ma się pod ręką ;)
    Pozdrawiam,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam i Ludwika :) ale bez octu. Na pewno skorzystam z rady tylko jakie są proporcje?

      Usuń
  2. Ja na butelkę 1,5 l ciepłej wody leję kieliszek octu, właściwie czasem to tak troszkę "na oko".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za odpowiedź, na pewno się przyda bo chociaż mszyce na razie opanowanie to nie na zawsze.

      Usuń