To nie prymaprylisowy żart, to dzisiejszy poranek za oknem. Powrót zimy na całego. Chyba jakąś Marzannę trzeba utopić bo inaczej wiosny się nie doczekam. Tolek w roli baranka, gonił płatki śniegu z radością. Mi nie było tak wesoło ale cóż wiosnę mamy kapryśną tego roku. Na termometrze zero więc o spacerach czy wygrzewaniu się w ogródku nie ma mowy. Zabrałam się za zaległą pracę. Marzena podesłała mi nowe wzory, nic tylko oprawiać. Uwielbiam te jej grafiki wychuchane, wydmuchane zawsze dobrze przyprawione. Wyszlifowałam starą ramkę i pomalowałam czarną farbą akrylową. Co z tego wynikło można zobaczyć na zdjęciu.
Powrót zimy |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz