Po kilku dniach ciężkiej pracy dziś zasłużony odpoczynek. Zdjęć jeszcze nie ma bo tradycyjnie nie zdążyłam ale będą na pewno. Tuje jak żołnierze dumnie prężą piersi zasłaniając co nieco. Już widać zaczątki przyszłości. Takie małe coś a tak bardzo cieszy. Przydałby się deszcz, dużo deszczu. Siedzę teraz przy oknie, wieczór rozmazuje kontury roślin a ja zanurzam się z rozkoszą w nicnierobieniu. Cichutko sączy się głos Bajora:
"Chciałbym mieć taką sieć,
By w nią wpleść życia treść,
By nią kraść księżycowe światło.
Albo róż, rannych zórz
Taką sieć chciałbym mieć,
By w nią wpaść i nie wypaść łatwo.
Chciałbym trwać, żeby znać,
Zapach łąk...
Zapaść hen w piękny sen,
Pośród traw i rozkwitłych wrzosów".
czekam na jakieś nowości, a ich brak...
OdpowiedzUsuń