piątek, 26 lipca 2013

Dziewięć i pół

Dziewięć i pół minuty, tyle właśnie trwała sesja fotograficzna w moim ogrodzie. Nie wiem czy można mówić tu o sesji foto ale ten kawałek ziemi, który jeszcze do niedawna był pustynią, dziś z całą pewnością ogrodem nazwać można. Wciąż przybywa nowych nasadzeń...chyba jestem zakupoholiczką?! Nie mogę się wprost oprzeć pokusie by nie dokładać następnych roślinek. Muszę się trzymać pierwotnego planu...muszę bo inaczej będzie chaos. Poniżej kilka zdjęć "na szybko", żeby nie umknęło ich piękno. Latria ocieniona przez winorośl, urosła ponad metr, wabi mnóstwo motyli, obok biała, za nią...a ja tylko w pracy nie mam czasu cieszyć się tym wszystkim.







i jeszcze wierzba mandżurska. Przepiękna, z małej gałązeczki wyrosło 3 metrowe drzewko. Dogoniła świerki sąsiada, można by rzec, że sięga już nieba.